* nasza 2007 * - Wszystko płynie
 
Moje miejsce na ziemi
Życie to kosmiczna podróź
Takie sobie... na Cztery pory roku
CZAS- wróg mój i sprzymierzeniec
Wszystko płynie
Dni zwyczajne- dni świąteczne
Spróbuj dotknąć nieba
Wczoraj - dzisiaj - jutro
Jesiennie...
Wystarczy wszystkim ... czy rzeczywiście?
Moje historie. Filozofia pana P.
Przemijanie
Kot i pies w jednym domu
Teksty zapożyczone
Drobiazgi
 

Wszystko płynie

O nową przyjaźń bogatsza … o nową przyjaźń piękniejsza… w takt tanga…  walca… marsza… szłam … od wiersza do wiersza … przez lata … dni … godziny…  szłam  za marzeniem… na jawie sny swoje śniłam … a reszta jest milczeniem… starsza o nową przyjaźń … o nową przyjaźń mądrzejsza … nie chciałabym ,żeby  było…rozpaczliwie… jak czasami  w wierszach…


Ten piękny obraz namalowała dla mnie moja bardzo zdolna Koleżanka Ala O.

wiosna - lato 2021r.

Tak wiele upłynęło lat , w pamięci wszystkie się kołaczą , wypiękniał, wydoroślał świat - te lata drogę moją znaczą…dar życia ciągle we mnie trwa , pomyłek nieco się zdarzyło, czarna godzina, gorzka łza lecz wszystko zwyciężyła miłość… pożegnań i rozstania czas nikomu z nas nieokreślony i póki serce bije w nas nie biją dla nas żadne dzwony …jeszcze się światem chcę zachwycać , do tchu utraty, aż do łez …a ty mi Panie tylko wybacz - to moje życie- takie…jakie jest

 




Nieuchronnie mijają rzeczy i zdarzenia…odchodzą chwile, doby... lecz coś się nie zmienia, czegoś nie da się zgubić…coś trwa, coś zostaje…gdzieś w głębi każdej duszy cicho gra malutki grajek - najpiękniejszą muzykę, która płynie falą, rytmem serca i już w nas pozostaje…jako duchowe przesłanie , które łagodnie łączy ze sobą – i trwanie i mijanie…nieuchronność omija to, co chcemy ocalić…wystarczy ciepłą iskrę pod sercem zapalić…po to, by rosły w nas i trwały ulotne wrażenia…drogowskazy pamięci i najmilsze wspomnienia…

 





mijają dni, nasze dni, wiosenne, zimowe, letnie, a my  nosimy  w sobie nadzieję, że tych dni , los w pół drogi nam nie przetnie




Życie się zużywa…niestety, tak bywa…jedzą mole cenne etole... moje aktywa i pasywa wywiał wiatr, hen w szczere pole…serce zostawił, nie da rady zajmować się nic nie wartym wrakiem… gdzie spojrzeć- same dziury, łaty, przyklejone plastry byle jakie…tyle się serce natrudziło , tak wiele dokoła kochało …dudniło, tętniło, waliło , a skąd pretensje, że za mało?




Chcesz wiedzieć

wszystko

chcesz wiedzieć

więcej

coraz więcej

chcesz odkryć

tajemnice

przez nikogo

nie odkryte

wiesz

że w każdym

z nas

są sprawy

nie dla innych

nie

dla ludzkiego oka

za mało  tego

co chcę ci ofiarować

chcesz obnażyć

duszę

chcesz rozebrać słowa

na części wiele

o nie, mój aniele

nie przebiję

dla ciebie

ani dla nikogo

swojej tarczy

albo weźmiesz to

co ci daję

albo zapomnij o mnie

i nie przypominaj mi

stale, że coś

muszę wyznać

coś w sobie zmienić

coś poprawić

do czegoś się przyznać

aby ciebie zbawić

nie kształtuj mnie

na modłę swoją

bo mi pozostanie

tylko czary odprawić

i iść bez ciebie dalej…




 

Nim zagubimy się

w przestrzeni
zanim o sobie

zapomnimy
w majowej ożywczej

zieleni
patrząc w oczy

czy tak powiemy?

że też czekałeś

życie całe
na traf, przypadek

niecodzienny
że wziąłeś go w dłonie

w zachwycie
i niesiesz

niczym skarb

bezcenny

i błogość

i szczęście ogromne
serce po brzegi

wypełniło
dany mi czas

zaborczo chłonę
póki trwa  to

co się zdarzyło

los spłacił długi

swoje wszystkie
z naddatkiem dał

z czegoś okroił
słowa kochane

ciepłe, bliskie
zakwitły wiosną

w sercu moim





 

 

To mogła być piękna historia
mógł być dalszy ciąg
mogła trwać i trwać przez lata
i nigdy się nie skończyć


żal, gdy piękne historie
odchodzą do lamusa


dziś jesteś starsza-
starsza doświadczeniem
które nie każdy chce mieć
nie każdy chce je przeżywać


co może ci ktoś powiedzieć
jak osuszyć łzy
dziś nie uwierzysz w słowa
że kiedyś będzie dobrze
że zaświeci ci słońce
dziś mówisz, że jesteś na dnie
i jeszcze nie potrafisz
odbić się do góry


nie potrafi cię nikt pocieszyć
może tylko ktoś cię przytulić
może powiedzieć,

że piękny jest świat
że warto ufać ludziom


kiedyś uwierzysz
w te słowa
i nową historię ,

piękną historię
za czas jakiś

zaczniesz od nowa...


 

 



 

Ułożę jedno zdanie
dla ciebie
drugie, to smutniejsze
zostawię dla siebie
 
w swoim zdaniu
znajdziesz miłość moją
miłość
która się nie zmieni
my się zmienimy
świat się zmieni
a ja na wieki będę
muzą twoją

będziesz o mnie śnił
na zawsze zapamiętasz
że byłam w twoim życiu
taka uśmiechnięta
 
lecz życie moje
skręca w inną stronę
choćbym chciała
dogonić twoje
nigdy nie dogonię
to dwie odrębne historie
przez jeden moment
splątane ze sobą
 
było pięknie, cudnie
byłeś moją ozdobą
we wszystkie dni
deszczem zapłakane
słońcem odkrywane
 

słyszysz?  dziwne dźwięki
przewidują zmianę
            

ta melodia, która płynie
już nas nie połączy
ta melodia taka rzewna
coś na zawsze kończy



 

Jeśli chcesz

zaczerpnąć
oddechu
żyć powolutku,
spokojnie
bez mojego
pośpiechu
bez moich słów
niezrozumiałych
a jednak
serdecznością
znaczonych
 
jeśli chcesz
żyć dalej
ze swoim bagażem
uczuć niespełnionych
bez oczekiwania
na cud
chociaż cuda
się zdarzają
bez śmiechu
i uśmiechu
którego tak wiele
nasze serca mają
 
to mówię szczerze
masz moją zgodę
na zapomnienie 
o moim dalekim
miejscu na ziemi
niech się zieleni
bez ciebie
 
pozwalam ci,
abyś rano
budził się szczęśliwy
bez mego widoku
pod powiekami
pozwalam ci
abyś światu 
mnie zwrócił
a ja się postaram
bardzo się postaram
aby to nie bolało
mego serca
i mojej duszy

 

Kiedyś,
dawno temu
cię kochałam
bezlitosny
dla miłości
bywa czas

dziś już
nie wiem
dlaczego
kochać cię
przestałam
tak już bywa
wiem dziś jedno
nie ma nas

dawno temu
nawet ci się śniłam
i marzenia się spełniały
kiedyś tam
w snach naprawdę
z tobą byłam
dziś beze mnie śnisz
dziś jesteś sam

już tak dawno
ciebie nie widziałam
nie brakuje mi
widoku twego - 
dziwnie tak
tylko smutek
coraz większy
w każdym roku
i nadzieja odlatuje
jak ten ptak

dawno temu
bardzo dawno temu
cię kochałam
chciałam z tobą
każdą drogą iść
dziś o tobie
i o drodze
zapomniałam
smutno mi?
nie -
bo otworzyłam
inne drzwi…




 

Mój miły, jeszcze parę słów
muszę to z siebie wyrzucić
gdy wyjdziesz na dobre
nigdy już tu nie wrócisz
przecież doskonale wiesz
tak się nie odchodzi
mój miły

przeklinasz, trzaskasz
drzwiami
sąsiadów nie powinno
obchodzić
że tak źle jest
między nami
nie wierzę, że zapomniałeś
wyrzuciłeś z pamięci
czas zakochania
ten czas , kiedy wiedziałeś
że sprzyjali nam
wszyscy święci

tak się nie odchodzi
ze złością ,
grymasem na twarzy
wierzysz, że taka miłość
za drzwiami
ci się przydarzy?

były szczęśliwe chwile
bukiety w złotym wazonie
upojne noce , piękne poranki
i najczulsze twe dłonie

tak się nie odchodzi kochany
nie wolno ranić do żywego
może trzeba w pamięci zostawić
że byłam dobra na twoje rany
tak się nie odchodzi...


Miałam szczęście
w życiu
wielkie,
niespotykane
bo przeżyłam
dwie miłości
i miałam tylko
dla siebie
dwa serca
kochane
 
pierwsza miłość
bolała
pierwsza miłość
nie dbała
pierwsza miłość
po latach zrozumiała
czym była,
czym mogła zostać
aleś ty jej nie sprostał
a mnie zabrakło siły
 
gdy rozstaliśmy się
w gniewie
i zabrałeś mi siebie
byłam pewna
że nie podniosę się
po ciosie
i wtedy
bardzo szybko
zupełnie
niespodziewanie
jak by na przekór
wszystkim
a najbardziej
mnie samej
weszła w życie
moje
nie pytając
o zgodę
druga miłość
 
dojrzała,
jakże inna
tą innością
którą dają tylko
lata przeżyte
utuliła, ukochała
bezmiar szczęścia
pokazała
a ja , nauczona
gorzkim doświadczeniem
wiedziałam jak ją zatrzymać
 
dwa serca były moje
na zawsze przy mnie zostały
nie każdemu pisane
takie słodkie migdały…





 

Życie składa się
z chwil
wiesz o tym
popatrz, ta chwila
która właśnie mija
jest jeszcze moja
i w sekundzie
niczyja

była
własnością
przez mgnienie oka
już jest przeszłością

coś przyrzekałeś
w tej chwili
jej już nie ma
przyrzeczenia się
oddaliły
dla ciebie
to przeszłość
ja utkwiłam
w teraźniejszości

stwarzam problemy
byle nie było prościej
tęsknię za ulotnymi
chwilami
proszę -  nie umiem
bez tych chwil żyć
a one mają się
całkiem dobrze
lecz wolą
przeszłością być

 



Bardzo długie
noce jesienne
dźwiękiem deszczu
o szyby odmierzane
noce puste
wspominkowe
bezsenne
kończące się
zmęczeniem
nad ranem
długie także
noce zimowe
gdy biel oknem
do mnie się wkrada
zimna cisza
kołdry puchowej
nie przytuli
i nie zagada
noce wiosenne
niespokojne
wczesnym brzaskiem
rozświetlone
rozpływają się
coraz częściej
coraz wolniej
a przecież są
takie bezcenne
i niezastąpione
latem noce są
bardzo gorące
w takie noce 
żal czasu na spanie
wszystko wokół
jeszcze słońcem
zachodzące
pozostające tylko
czyimś cieniem
na ścianie



 

Nie wiem
kiedy uda mi się
z tobą
spokojnie
porozmawiać
nie wiem
czy rozmowa z tobą
ma jeszcze sens
nie wiem
jak długo będę mogła
jeszcze udawać
że nie dzieje się nic

dzieje się wiele
ukryte emocje
rozrywają od środka
zbyt wiele słów
zostało powiedzianych
aby teraz można
było im sprostać
każdy gest śledzony
każde słowo
położone na wadze
podzielone
jak włos na czworo

jak długo jeszcze
można emocjami żyć
nie wytrzyma tego
ani twoje
ani serce moje
może  bezpieczniej
z zawirowań wyjść

i chociaż mówią
że można wszystko
zacząć zawsze od nowa
to w tym przypadku
zaczyna kiełkować myśl
że w naszym życiu 
nie sprawdzi się
opcja zerowa

Moja pamięć

przechowuje wiele

już nawet nie wie
czy to naprawdę było?
nie wie, czy się spełniło?

na jaki czas moja pamięć
przechowuje
zwykłe dnie i niedziele?
przecież to wszystko mija
jak w kalejdoskopie

znikają chwile
mgła zapomnienia

spowija krajobrazy
ale nie pozwala

na zapomnienie twarzy
których wiele tak było
z którymi coś łączyło

dlatego jeszcze

radośnie życie chwytam
jeszcze o kres nie pytam
jeszcze bym chciała

na trochę tu zostać
jeszcze bym chciała

życiu sprostać



Naucz się kłamać
jeśli  nie kłamałeś
naucz się zwodzić
jeśli  nie zwodziłeś
postaraj się,
może warto

czasem  rozstanie
osłodzić

jeśli do tej pory
z goryczą się zżyłeś
nie graj ograną kartą
wymyśl nowe rozdanie
król karo, dama kier
zrób takie przesłanie
szepnij czasem czule
że tęsknisz równie mocno
powiedz z uśmiechem
że nadzieja wróci z wiosną
że kiedy słońce lód roztopi
skończą się nasze kłopoty

powiedz to słowami
jedynymi w świecie
powiedz to tak
bym  uwierzyła
obiecaj gruszki
na wierzbie

i dziś jeszcze uwierzę
dziś  kłamstewka przyjmę
łudzić chce mi się szczerze
jeszcze trochę chwil
i trochę czasu

ta ułuda mi zabierze



 

Najpiękniej było
wieczorem
w maminym
ogrodzie
kiedy słońce
już zaszło
usiąść sobie
w chłodzie
wdychać zapach
maciejki
podziwiać
rumianki
i myśleć
co przyniosą
następne poranki
 
mama do nas
wyjdzie
ojciec zejdzie
z góry
popatrzymy na niebo
na błękitne chmury
i rozmowa spokojna
po dniu zaganianym
miłe słowa
z tyłu chłodny dotyk
domowej ściany
 
nikt się  nie spieszy
nie ma dokąd biec
i tak intymnie, swojsko
chciałoby się rzec
jakie piękne w tym roku
            

mamo kwiaty zasiałaś
życie nam umilić
tego lata chciałaś
 
zaraz ciemno będzie
ale ty chwilo trwaj
wspomnienie
maminego ogrodu
na zawsze nam da
jeszcze trochę
posiedźmy
nie idźmy jeszcze
spać
któż tego wieczoru
większe szczęście
zechce nam dać?
 
zostanie na zawsze
w pamięci
ten ogród, te kwiaty
te przemyślne
grządeczki
i śmieszne rabaty
mamo, weź ten szal
chłodniej się zrobiło
spójrzcie kochani
jak razem nam
w ten wieczór miło



 

Życie

jednorazowe

wspaniałe
niesiesz darów

naręcza całe
wiązanki marzeń

kwiaty miłości
zioła goryczy

ostre źdźbła złości
rozrzucasz w lewo

rzucasz w prawo

za darów

przypadkowych
sprawą
bywamy szczęściem

przepełnieni
albo rozpaczą

przygnębieni
te zmarszczki

wokół oczu
wszystkie
te myśli czasem

złe i niskie
i te cudowne

sny o świcie
też twoja sprawka

moje życie

 


Ustawiłam się

w kolejce
po dni piękniejsze
pokornie się ustawiłam
nie przepychałam się do przodu
słabszych przepuszczałam
silna byłam
uznali, że mogę długo stać

wszyscy byli ważniejsi ode mnie
usuwałam się w cień
kolejka zbyt wolno się przesuwała
te same twarze, te same gesty
zrozumiałam, że muszę iść do przodu
to moja kolejka po dni , które nadejdą
nie wolno ich oddawać z dobroci serca
bo historia, choć koło umie zatoczyć
może mnie , okruch w kosmosie przeoczyć
ktoś może nie docenić , nie zrozumieć
podarowanych dni dopełnić nie umieć

nie przepycham się
z uśmiechem omijam tych
którzy zastygli w bezruchu
kiedy dojdę do lady
gdzie dobry anioł szczęście rozdaje
wyciągnę rękę, każdy rachunek zapłacę
aby to szczęście wziąć, nie oddać
zatrzymać przy sobie na stałe



Mijają dni,
moje dni
wiosenne, zimowe,
letnie
a mnie się śni,
ciągle śni
że tego pasma
nic nie przetnie

upływa czas,
mój własny czas
prąd jego mnie
łagodnie niesie
mijamy pola,
łąki, las
mijamy jakiś maj
czy wrzesień

i dobrze tak
i słodko tak
w uścisku z życiem
tańczyć
i nim zamilknie
ostatni ptak
we włosy wpiąć
kwiat pomarańczy

wiele, tak dużo 
tysięcy dni
dni, które już
minęły
a ty, życie
dalej mnie nieś
moje uśmiechy,
smutki, łzy
aż za horyzont gdzieś


Przygina do ziemi
jedna ze spraw wielu
załatwić jej nie można
rzekomo prowadzi do celu
wyciąga macki, przekonuje
uwierzyć jej nie umiem
nie potrafię obejrzeć filmu
który z mego życia
ktoś układać chce

jak powiedzieć
temu komuś
że scenariusz pisze los
nie my
że role rozpisane
nie zawsze
głoszą prawdę
bo coś się toczy
bez naszej pomocy

niech się dzieje
a roli nikt nie rozpisuje
serce jest mądre
samo poczuje
co dla niego jest ważne
i komu zechce mocniej bić

nie wymuszaj, nie ponaglaj
nie przyspieszaj
zdarzyć się może coś
czego nie przewidzisz
naucz się cierpliwie czekać
chociaż czas przyspiesza
i ucieka
może poza tym czasem
będziesz mieć szczęście
i odnajdziesz
właściwego człowieka



Szukałam siebie
i szukałam ciebie
w lesie, nad wodą
na ulicach
pełnych obcych ludzi
w moim obcym mieście
od kiedy stało się obce?
 
zmierzch mnie zastał
a ja ciągle szukałam
oczami niewidzącymi
kiedy przestanę
szukać wreszcie?

czy to prawda, że
pogubiłam swoje sny
zagubiłam marzenia
w niemożności?
 
niczego nie znalazłam
kamyk okrągły podniosłam
napotkałam zdziwione spojrzenia
ludzi, którzy patrząc
nie widzieli prawdy

a ja kamyk do domu przyniosę
ogrzeję go w dłoni
nie wierzysz?
on mnie przed smutkiem ochroni
mały okrągły kamyk


to ty znasz te sny
znasz te niepokoje
wiesz
co oznacza smutek
i wiesz
co oznacza... "dwoje"
widziałeś w życiu
niejedno
przeżyłeś rozpacz
i łzy
dlatego
to będziesz ty
i dlatego
będziemy...my

czas gra
naszą melodię
pokazuje
nową drogę
słyszysz?
tęsknisz?
ja czekać
już nie chcę
może czekać
nie mogę
dwa smutki
i dwie rozpacze
gdy splotą się
w uścisku
zabiorą z puli
życia
wszystko

nauczą się
spacerów 
w świetle
księżyca
odkryją
jak cudownie 
z ręką w ręce iść
odkryją,
że milczenie
ma swoją wymowę
I milczeniem
dopowiedzą to,
czego zabraknie
słowom

ale na to
by szczęście
odkrywać na nowo
potrzebna jest odwaga
a nie - puste słowo




 

Chciałabym patrzeć
w takie oczy
ciepłe, głębokie, mądre
co gdy je blaskiem
coś zamroczy
one zawsze
będą rozsądne
w takie,
które nie kłamały
nigdy
były szczere 
nie oszukiwały
nie zrobiły
żadnej krzywdy
i nigdy planów złych
nie miały
 
które wyłącznie
we mnie zakochane
mogłam zaufać im
do woli
oszustwem żadnym
nie targane
co wiedziały 
jak serce boli
wyczuwały wszystko

zanim powiedziałam
domyślały się,
gdy ja w pół słowa
nie dopowiedziałam
 
w takie chciałabym
patrzeć oczy
takie bym chciała
mieć na własność
przez całe życie,
w dzień i w nocy
a potem
razem z nimi zasnąć
szczęśliwa byłabym
w takiej chwili
starczyłoby mi to
za pół świata
żeby mnie tylko
nie zbudzili
bo cóż to byłaby
za strata



 

Na ulicy
tłum się zebrał
ludzie głośno
rozmawiali
widzisz sama
twego gestu
unicestwienia twego
nie uszanowali
taka młoda, piękna
tak dobrze ubrana 
czy nie mogła
pożyć dłużej?
tak ciągle pytali

leżałaś obojętna
nieobecna
od nich tak daleka
spokojna,
uśmiechnięta
i już  - nie ta
za późno
im tłumaczyć
co dziś cię zabiło
chciałaś wszystkim

przebaczyć
zabrakło ci siły
teraz spokój
i powaga
nie pobiegniesz dalej
nikt do ciebie
już nie powie - szalej...

tłum się rozszedł
przedstawienie
dawno się skończyło
miało życie
być szczęśliwe
I popatrz- nie było
tchórzem byłaś
czy też może
bohaterką byłaś
nigdy nikt się
już nie dowie
ty wędrówkę swą
skończyłaś




 

 

Małe chwile, magiczne chwile

nasze życia znają ich tak mało

magii za mało, serca niedosyt

czułości często brakowało

wybrałeś moment niespodziewanie

o zgodę nie pytałeś wcale

usta zamknąłeś pocałunkiem

w którym rozmyły się żale

i zadziwiła mnie ta chwila

mocą niespotykaną

i pomyślałam ponad niebytem

będę żyła ,ciągle jeszcze jestem cała

 

magiczne światło noc rozświetliło

nie pamiętałam treści słów

tylko melodia w noc popłynęła

melodia twych słów nieziemska

nigdy takich tonów nie słyszałam

zatrzymała mnie w pół drogi

ku rozpaczy najcięższej

odnalazła nasze sny w pościeli zmiętej

i już wiem, już zrozumiałam

wymyśliłeś sposób na ratunek

chociaż ratować się nie chciałam


 



 

Mówiłam-  naucz się kłamać?

zwodzić i  słodzić?

zmieniłam zdanie

nie chcę, abyś kłamał

nie chcę, abyś zwodził
niepotrzebne mi
takie rozstania

po co mi złudzenia

tęsknię za czymś
namacalnym

prawdziwym
wymierzalnym

ty mi zabroniłeś mówić

do widzenia

życie w świecie ułudy?

nie chcę tak żyć

życie w wyobrażeniu

o którym tylko wolno śnić?

sny dziś zostawiam tobie

nam razem nie po drodze

wybrałeś miał,
decyzje twoje cenię

za przyzwoleniem twoim

na życie prawdziwe
cię wymienię




 

Mówiłaś jedna planeta
kłamałaś
mówiłaś jedno niebo
nie wiedziałaś
mówiłaś jedno słońce
zapomniałaś
mówiłaś jeden księżyc
zrozumiałaś
 
nie ma
wspólnej planety

światy dwa
odległe

nie ma
wspólnego nieba

na dwóch
krańcach świata

jedno jest
słoneczne

drugie 
płaczące deszczem

jedno słońce
razem wam
nie zachodzi

nie wstaje rankiem
tylko księżyc
w pustym biegu
ustawia uczucia
na baczność
w szeregu
 
i wtedy
nocą ciemną

zadajesz pytanie
odpowiedź

nie łatwo
jest odgadnąć

dlaczego się kocha
miłością
najtrudniejszą


Na sklepowej półce
pluszowe zabawki
można wybierać
misie, pieski, kotki
popatrz
ten pajacyk
jest taki słodki

tęsknimy do
własnych
przytulanek
mówimy im
czułe słówka
ale to nie to 
ale to nie tak

na czułe słowa
czeka żywy
człowiek
omińmy sklep
z zabawkami
dajmy czułość
i tkliwość tym
którzy są tu z nami

człowiek obok nas
czeka na czułe słowa
szkoda każdej chwili
bo czas,
ten głupi czas
ucieka
możesz nie zdążyć
przytulić
swojego człowieka




 

 

Czasami słowa
układają się same
są takie miłe,
subtelne
pachnące majem
wtedy mogę ci
wyszeptać
że kocham cię
sercem całym

ale czasami
nic wypowiedzieć
nie mogę
I słowa
niespokojne
chcą zapanować
nade mną
jak gość niemiły
i nieproszony

wciskają się
do mojej głowy
do mojej duszy
wtedy trzeba milczeć
ciszy oddać się
we władanie
powiedzieć sobie
przecież 
nic się nie stanie
jeśli nie powiem nic
bo przyszła
taka chwila
która nie potrzebuje
słów


Kiedy myślę o tobie
jawisz mi się jako dal
kiedy uśmiecham się
do ciebie
troszeczkę w sercu żal
że uśmiechu mego
nie widzisz
przecież on
dla ciebie
przeznaczony

kiedy patrzę
na twoją fotografię
tak pięknie mrużysz oczy
ale kiedy odwracam wzrok
zaczyna się początek nocy
i to już temat złożony

wyrzucam go z myśli
i z serca
serce nie słucha
myśl szaleje
i sama nie wiem
kiedy dnieje

jak bumerang
temat powraca
odpowiedzi ciągle
w głowie brak
ty nie odpowiesz
ja nowy dzień
zaczynam znów tak:
- kiedy myślę o tobie...




 

Mówili o nim
dziwne słowa
mówili o nim
bardzo źle
on nie bronił się
nie negował
cały czas był
jak by w tle

a ja…

gdy pierwszy raz
ujrzałam
te ciemne oczy
a w nich gniew
wtedy przecież
już wiedziałam
te oczy
pokochają mnie

zatopiłam się
w tych oczach
gniew zmieniłam
na oddanie
co z tego ,
że mówili ludzie
to moja gra
tak zostanie

tak zostało
trwało tak
przybywało
ciągle lat
a ludzie
cóż,
taki bywa świat

ludzi z zawiści
trafił szlag
 



 

Dziś ujrzałam inaczej
dostrzegłam coś nowego
tylko jedno zdjęcie
twoje własne ujęcie

emocji w spojrzeniu wiele
w twoim spojrzeniu
moje oczy zmrużone
patrzą i widzą niedzielę

widzą zrozumienie
spraw , wczoraj
niezrozumiałych
wpatruję się
w twarz twoją
zagubiłam się
w czasie
godzina, dwie,
wieczność
te godziny są nasze

to, co w oczach
dostrzegłam
to obietnica,
to przyzwolenie
to wiedza
której wczoraj
zabrakło
to radość taka
jakiej dawno nie było
to uśmiech zadziorny
młodego niegdyś
chłopaka

w spojrzeniu jest
chęć moja
by rano znowu wstać
spojrzenie,
wyraz twarzy
tak wiele
potrafiłeś mi dać



Bądź moim
czystym niebem
pogodą, niepogodą
bądź mi wodą
i chlebem
bądź mi życia urodą
bądź wiatru
ciepłym tchnieniem
co zapach fiołków
niesie
bądź zawsze
mym marzeniem
przez lato,
wiosnę, jesień

bądź jasieczkiem
pod głowę
przechowuj
moje sny
bądź najpiękniejszym
słowem
które jak bajka brzmi
bądź mi
gwiazdą przewodnią
wśród życia
zawiłości
bądź płonącą
pochodnią
w labiryntach
ciemności

bądź czułością,
wiernością
na każdą
życia chwilę
i bądź
moją miłością
czy stać cię
aż na tyle?



 

Opowiem ci, 
tylko jeszcze
nie odchodź
usiądź wygodnie,
przymknij oczy
to nie słowa,
to szum strumyka
to powiew wiatru
to cisza,
która przerazić może

ale ty się nie lękaj
przerażenie jest
tylko we mnie
opowiem ci swój ból
bo czas
nieubłaganie umyka
mogę nie zdążyć
a może już
nie zechcę opowiedzieć?
 
ludzie nie lubią
cudzego bólu
ludzie nie lubią
cudzych łez
ale tobie
muszę opowiedzieć
jak to jest
budzę się rano 
nie chce się wstać
zabrakło
tych pocałunków
zabrakło magii
którą tylko on
mógł mi dać

czas zagrał ze mną
w nieczystą grę
zabrał człowieka
kochanego
zostawił samą mnie
każe żyć dalej
i dalej każe iść
do swego czasu
do mety,
do piekła bram
każe zmagać się
z życiem
dobrym każe być
każe iść przed siebie
po prostu zmusza...żyć



Ziemia się kręci

nieustannie,

cierpliwie się kręci

księżyc na niebie

wciąż pokazuje

swe oblicze

słońce każdego

ranka wstaje

a ja tylko chcę

wymazać z pamięci

zakazane kochanie

żeby nie myśleć wiecznie

że minęło…że było

choć uparcie powraca

każde słowo i gest

muszę na zawsze

skutecznie i bezpiecznie

skasować tamtą miłość

bo coraz straszniej

mi jest

gdyby tak...

można było…delete

skasowane, wymazane

nie ma nic

pozostanie tylko
na zawsze

moim sekretem

a ty-

ty pozostaniesz

jako widz



 

 

Zapukałeś wieczorem

nie czekałam na ciebie

gdy odszedłeś dawno temu

jakoś poskładałam siebie

zgubiłam noce bezsenne
uśmiech z radością powrócił
pożegnałam swe demony
przestałam się smucić

błąkałeś się po świecie
szukając szczęścia swego
nie znalazłeś...wróciłeś
powiedz mi...dlaczego?

chcesz na nowo układać
życie rozbite?
nie ułożysz, nie zdążysz
znów odejdziesz o świcie



Cicho,
spokojnie,
wieczornie
po dniach zabieganych
po emocjach szarpanych
przestałam być na wojnie

nie muszę się już spieszyć
nie muszę się tłumaczyć
mogę już żyć inaczej

książkę ulubioną przeczytać
wiersz bez podtekstu napisać
z przyjaciółmi do woli pogadać
pogłaskać psa, przytulić kota
kiedy przyjdzie na to ochota

czasami telefony wyłączyć
łzawy romans włączyć
cudzą miłość zobaczyć
odpłynąć daleko

nie martwić się o oceny
do życia się uśmiechnąć
z bliskimi poświętować
spokojnie doczekać zmierzchu

pierwszą gwiazdkę
odkryć na niebie
polubić w końcu siebie
spokojnie,
po prostu spokojnie
I dziennie
i wieczornie


 

Już nie będę więcej

zmierzchami

tęsknić tak głupio

nieprzytomnie

nie będę już pytać

co z nami

od teraz

chcę zapomnieć

raz powiedziane słowo

nie wraca

myśli

tylko na chwilę

dane

od dziś całkiem na nowo

będę rządzić moimi

marzeniami

 

z twojej puli ich część

zabiorę

zakopię je na pustyni

bo, mój miły

one tak nie w porę

okazały się marzeniami

złymi

marzenia-ta serca pożywka

bezpłatne wakacje

w luksusie

serca radosna rozrywka

marzyć trzeba chcieć

a nie musieć



A gdy się marzy
dzień cały

czeka się potem
na noc ciemną

aby marzenia
dom swój miały

dom mogą znaleźć
                         

tylko we śnie ,
ze mną


sen będzie
nieprawdziwy
ale dziwnie
szczęśliwy
z tych dziennych
marzeń
we śnie pojawi się
ktoś                                    

a ja w sukience
koloru ecri

zatańczę z nim walca

i nikt nie będzie tańczył
piękniej niż my
nikt się piękniej
nie będzie przytulał
tylko oczy muszę
zamknąć  mocniej
żeby sen we mgle
się nie rozpłynął


muszę zatrzymać
pod powiekami
czas doskonały
w którym
będziemy płynąć
i prosić, by się
zbyt szybko nie obudzić
serca roześmianego                                                     

zbyt prędko nie ostudzić


bo przecież             

gdy się marzy 
dzień cały
los daje nam             

podarek serdeczny
otwiera przed nami            

nocny świat
zaczarowany
pozwala obraz             

utrwalić
na czas wieczny            
 

 
2021r.


Czego żałować, co dobrze wspominać … przypadek losem jak ekonom rządzi gdzie losu ingerencja, a gdzie moja wina … zostawię to czasowi- on słusznie osądzi … czas-mój przyjaciel, najwierniejszy , stały …  zawsze tuż obok, nie w przedzie, nie w tyle …  szepcze- nie jestem wcale doskonały … ale mam dla ciebie wszystkie twoje chwile … czas- sprzymierzeniec, i wróg mój zarazem …koi smuteczki i serca zwątpienie … nieraz ułudnym staje się mirażem … i jednostajnym tempem niesie zapomnienie … czasie jedyny, jak pantera biegasz … unosisz mnie na swoim wytrzymałym grzbiecie … niezmordowanie pędzisz, bo ty wieku nie masz … a ja ... zmęczona jestem trochę przecież …



 

 

Któregoś wieczoru zrób mi niespodziankę… zaparz herbaty filiżankę… usiądź w fotelu, o, tu, blisko i opowiadaj... mów mi wszystko… porozmawiajmy miło, serio…życie nie jest tylko loterią… jakie reguły stosujemy takie i owoce zbierzemy… 



Tak krążyła wokół nas…osaczała… mamiła… wabiła… czarowała… aż w pułapkę miłość nas złowiła… i… dotykiem serca rozżarzyła … głusi… ślepi na świata wołanie… istnieliśmy - ja dla ciebie…ty dla mnie… w kokonie miłości zasklepieni… miłością bez granic odurzeni … miłość była tak oczywista …nie pilnował nikt uczuć ogniska… a płomyczek chwiał się i przygasał…dopalała się z wolna miłość nasza … zarośnięta bujną trawą ścieżka… znak, że miłość już tu nie mieszka ,,, i nie zmięte prześcieradła rano… bo już miłość dała za wygraną.... łza, co bruzdy w twarzy wyrzeźbiła… znak, że miłość się wyprowadziła… w labiryncie uczuć … w ciemności… od lat szukam tamtej miłości…





Mija lato. Znowu mija lato… coraz bardziej przyspiesza kroku… kwiaty gamą barw przebogatą pysznią się jeszcze wszędzie wokół… osy brzęczą wśród śliw soczystych, pachnie sad jabłkami kusząco… słońce złoci się na niebie czystym …jeszcze lato. Jeszcze tak gorąco.
Złoty promień we włosy wplatam… błękit nieba w oczach ukrywam… nie zapomnę nic z tego lata , choć je tylko w marzeniach przeżywam …zostanie smak malin na ustach… zostanie na dłoniach ślad wiśni… przyjdzie jesień w zmokniętych chustach, a w jesieni - lato mi się przyśni…







 

 

 

Stronę odwiedziło 162422 odwiedzających.
 
Zapraszam
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja