Nie wiem
kiedy uda mi się
z tobą
spokojnie
porozmawiać
nie wiem
czy rozmowa z tobą
ma jeszcze sens
nie wiem
jak długo będę mogła
jeszcze udawać
że nie dzieje się nic
dzieje się wiele
ukryte emocje
rozrywają od środka
zbyt wiele słów
zostało powiedzianych
aby teraz można
było im sprostać
każdy gest śledzony
każde słowo
położone na wadze
podzielone
jak włos na czworo
jak długo jeszcze
można emocjami żyć
nie wytrzyma tego
ani twoje
ani serce moje
może bezpieczniej
z zawirowań wyjść
i chociaż mówią
że można wszystko
zacząć zawsze od nowa
to w tym przypadku
zaczyna kiełkować myśl
że w naszym życiu
nie sprawdzi się
opcja zerowa
Moja pamięć
przechowuje wiele
już nawet nie wie
czy to naprawdę było?
nie wie, czy się spełniło?
na jaki czas moja pamięć
przechowuje
zwykłe dnie i niedziele?
przecież to wszystko mija
jak w kalejdoskopie
znikają chwile
mgła zapomnienia
spowija krajobrazy
ale nie pozwala
na zapomnienie twarzy
których wiele tak było
z którymi coś łączyło
dlatego jeszcze
radośnie życie chwytam
jeszcze o kres nie pytam
jeszcze bym chciała
na trochę tu zostać
jeszcze bym chciała
życiu sprostać

Naucz się kłamać
jeśli nie kłamałeś
naucz się zwodzić
jeśli nie zwodziłeś
postaraj się,
może warto
czasem rozstanie
osłodzić
jeśli do tej pory
z goryczą się zżyłeś
nie graj ograną kartą
wymyśl nowe rozdanie
król karo, dama kier
zrób takie przesłanie
szepnij czasem czule
że tęsknisz równie mocno
powiedz z uśmiechem
że nadzieja wróci z wiosną
że kiedy słońce lód roztopi
skończą się nasze kłopoty
powiedz to słowami
jedynymi w świecie
powiedz to tak
bym uwierzyła
obiecaj gruszki
na wierzbie
i dziś jeszcze uwierzę
dziś kłamstewka przyjmę
łudzić chce mi się szczerze
jeszcze trochę chwil
i trochę czasu
ta ułuda mi zabierze

Najpiękniej było
wieczorem
w maminym
ogrodzie
kiedy słońce
już zaszło
usiąść sobie
w chłodzie
wdychać zapach
maciejki
podziwiać
rumianki
i myśleć
co przyniosą
następne poranki
mama do nas
wyjdzie
ojciec zejdzie
z góry
popatrzymy na niebo
na błękitne chmury
i rozmowa spokojna
po dniu zaganianym
miłe słowa
z tyłu chłodny dotyk
domowej ściany
nikt się nie spieszy
nie ma dokąd biec
i tak intymnie, swojsko
chciałoby się rzec
jakie piękne w tym roku
mamo kwiaty zasiałaś
życie nam umilić
tego lata chciałaś
zaraz ciemno będzie
ale ty chwilo trwaj
wspomnienie
maminego ogrodu
na zawsze nam da
jeszcze trochę
posiedźmy
nie idźmy jeszcze
spać
któż tego wieczoru
większe szczęście
zechce nam dać?
zostanie na zawsze
w pamięci
ten ogród, te kwiaty
te przemyślne
grządeczki
i śmieszne rabaty
mamo, weź ten szal
chłodniej się zrobiło
spójrzcie kochani
jak razem nam
w ten wieczór miło

Życie
jednorazowe
wspaniałe
niesiesz darów
naręcza całe
wiązanki marzeń
kwiaty miłości
zioła goryczy
ostre źdźbła złości
rozrzucasz w lewo
rzucasz w prawo
za darów
przypadkowych
sprawą
bywamy szczęściem
przepełnieni
albo rozpaczą
przygnębieni
te zmarszczki
wokół oczu
wszystkie
te myśli czasem
złe i niskie
i te cudowne
sny o świcie
też twoja sprawka
moje życie

Ustawiłam się
w kolejce
po dni piękniejsze
pokornie się ustawiłam
nie przepychałam się do przodu
słabszych przepuszczałam
silna byłam
uznali, że mogę długo stać
wszyscy byli ważniejsi ode mnie
usuwałam się w cień
kolejka zbyt wolno się przesuwała
te same twarze, te same gesty
zrozumiałam, że muszę iść do przodu
to moja kolejka po dni , które nadejdą
nie wolno ich oddawać z dobroci serca
bo historia, choć koło umie zatoczyć
może mnie , okruch w kosmosie przeoczyć
ktoś może nie docenić , nie zrozumieć
podarowanych dni dopełnić nie umieć
nie przepycham się
z uśmiechem omijam tych
którzy zastygli w bezruchu
kiedy dojdę do lady
gdzie dobry anioł szczęście rozdaje
wyciągnę rękę, każdy rachunek zapłacę
aby to szczęście wziąć, nie oddać
zatrzymać przy sobie na stałe

Mijają dni,
moje dni
wiosenne, zimowe,
letnie
a mnie się śni,
ciągle śni
że tego pasma
nic nie przetnie
upływa czas,
mój własny czas
prąd jego mnie
łagodnie niesie
mijamy pola,
łąki, las
mijamy jakiś maj
czy wrzesień
i dobrze tak
i słodko tak
w uścisku z życiem
tańczyć
i nim zamilknie
ostatni ptak
we włosy wpiąć
kwiat pomarańczy
wiele, tak dużo
tysięcy dni
dni, które już
minęły
a ty, życie
dalej mnie nieś
moje uśmiechy,
smutki, łzy
aż za horyzont gdzieś

Przygina do ziemi
jedna ze spraw wielu
załatwić jej nie można
rzekomo prowadzi do celu
wyciąga macki, przekonuje
uwierzyć jej nie umiem
nie potrafię obejrzeć filmu
który z mego życia
ktoś układać chce
jak powiedzieć
temu komuś
że scenariusz pisze los
nie my
że role rozpisane
nie zawsze
głoszą prawdę
bo coś się toczy
bez naszej pomocy
niech się dzieje
a roli nikt nie rozpisuje
serce jest mądre
samo poczuje
co dla niego jest ważne
i komu zechce mocniej bić
nie wymuszaj, nie ponaglaj
nie przyspieszaj
zdarzyć się może coś
czego nie przewidzisz
naucz się cierpliwie czekać
chociaż czas przyspiesza
i ucieka
może poza tym czasem
będziesz mieć szczęście
i odnajdziesz
właściwego człowieka

Szukałam siebie
i szukałam ciebie
w lesie, nad wodą
na ulicach
pełnych obcych ludzi
w moim obcym mieście
od kiedy stało się obce?
zmierzch mnie zastał
a ja ciągle szukałam
oczami niewidzącymi
kiedy przestanę
szukać wreszcie?
czy to prawda, że
pogubiłam swoje sny
zagubiłam marzenia
w niemożności?
niczego nie znalazłam
kamyk okrągły podniosłam
napotkałam zdziwione spojrzenia
ludzi, którzy patrząc
nie widzieli prawdy
a ja kamyk do domu przyniosę
ogrzeję go w dłoni
nie wierzysz?
on mnie przed smutkiem ochroni
mały okrągły kamyk

to ty znasz te sny
znasz te niepokoje
wiesz
co oznacza smutek
i wiesz
co oznacza... "dwoje"
widziałeś w życiu
niejedno
przeżyłeś rozpacz
i łzy
dlatego
to będziesz ty
i dlatego
będziemy...my
czas gra
naszą melodię
pokazuje
nową drogę
słyszysz?
tęsknisz?
ja czekać
już nie chcę
może czekać
nie mogę
dwa smutki
i dwie rozpacze
gdy splotą się
w uścisku
zabiorą z puli
życia
wszystko
nauczą się
spacerów
w świetle
księżyca
odkryją
jak cudownie
z ręką w ręce iść
odkryją,
że milczenie
ma swoją wymowę
I milczeniem
dopowiedzą to,
czego zabraknie
słowom
ale na to
by szczęście
odkrywać na nowo
potrzebna jest odwaga
a nie - puste słowo

Chciałabym patrzeć
w takie oczy
ciepłe, głębokie, mądre
co gdy je blaskiem
coś zamroczy
one zawsze
będą rozsądne
w takie,
które nie kłamały
nigdy
były szczere
nie oszukiwały
nie zrobiły
żadnej krzywdy
i nigdy planów złych
nie miały
które wyłącznie
we mnie zakochane
mogłam zaufać im
do woli
oszustwem żadnym
nie targane
co wiedziały
jak serce boli
wyczuwały wszystko
zanim powiedziałam
domyślały się,
gdy ja w pół słowa
nie dopowiedziałam
w takie chciałabym
patrzeć oczy
takie bym chciała
mieć na własność
przez całe życie,
w dzień i w nocy
a potem
razem z nimi zasnąć
szczęśliwa byłabym
w takiej chwili
starczyłoby mi to
za pół świata
żeby mnie tylko
nie zbudzili
bo cóż to byłaby
za strata

Na ulicy
tłum się zebrał
ludzie głośno
rozmawiali
widzisz sama
twego gestu
unicestwienia twego
nie uszanowali
taka młoda, piękna
tak dobrze ubrana
czy nie mogła
pożyć dłużej?
tak ciągle pytali
leżałaś obojętna
nieobecna
od nich tak daleka
spokojna,
uśmiechnięta
i już - nie ta
za późno
im tłumaczyć
co dziś cię zabiło
chciałaś wszystkim
przebaczyć
zabrakło ci siły
teraz spokój
i powaga
nie pobiegniesz dalej
nikt do ciebie
już nie powie - szalej...
tłum się rozszedł
przedstawienie
dawno się skończyło
miało życie
być szczęśliwe
I popatrz- nie było
tchórzem byłaś
czy też może
bohaterką byłaś
nigdy nikt się
już nie dowie
ty wędrówkę swą
skończyłaś

Małe chwile, magiczne chwile
nasze życia znają ich tak mało
magii za mało, serca niedosyt
czułości często brakowało
wybrałeś moment niespodziewanie
o zgodę nie pytałeś wcale
usta zamknąłeś pocałunkiem
w którym rozmyły się żale
i zadziwiła mnie ta chwila
mocą niespotykaną
i pomyślałam ponad niebytem
będę żyła ,ciągle jeszcze jestem cała
magiczne światło noc rozświetliło
nie pamiętałam treści słów
tylko melodia w noc popłynęła
melodia twych słów nieziemska
nigdy takich tonów nie słyszałam
zatrzymała mnie w pół drogi
ku rozpaczy najcięższej
odnalazła nasze sny w pościeli zmiętej
i już wiem, już zrozumiałam
wymyśliłeś sposób na ratunek
chociaż ratować się nie chciałam

Mówiłam- naucz się kłamać?
zwodzić i słodzić?
zmieniłam zdanie
nie chcę, abyś kłamał
nie chcę, abyś zwodził
niepotrzebne mi
takie rozstania
po co mi złudzenia
tęsknię za czymś
namacalnym
prawdziwym
wymierzalnym
ty mi zabroniłeś mówić
do widzenia
życie w świecie ułudy?
nie chcę tak żyć
życie w wyobrażeniu
o którym tylko wolno śnić?
sny dziś zostawiam tobie
nam razem nie po drodze
wybrałeś miał,
decyzje twoje cenię
za przyzwoleniem twoim
na życie prawdziwe
cię wymienię

Mówiłaś jedna planeta
kłamałaś
mówiłaś jedno niebo
nie wiedziałaś
mówiłaś jedno słońce
zapomniałaś
mówiłaś jeden księżyc
zrozumiałaś
nie ma
wspólnej planety
światy dwa
odległe
nie ma
wspólnego nieba
na dwóch
krańcach świata
jedno jest
słoneczne
drugie
płaczące deszczem
jedno słońce
razem wam
nie zachodzi
nie wstaje rankiem
tylko księżyc
w pustym biegu
ustawia uczucia
na baczność
w szeregu
i wtedy
nocą ciemną
zadajesz pytanie
odpowiedź
nie łatwo
jest odgadnąć
dlaczego się kocha
miłością
najtrudniejszą

Na sklepowej półce
pluszowe zabawki
można wybierać
misie, pieski, kotki
popatrz
ten pajacyk
jest taki słodki
tęsknimy do
własnych
przytulanek
mówimy im
czułe słówka
ale to nie to
ale to nie tak
na czułe słowa
czeka żywy
człowiek
omińmy sklep
z zabawkami
dajmy czułość
i tkliwość tym
którzy są tu z nami
człowiek obok nas
czeka na czułe słowa
szkoda każdej chwili
bo czas,
ten głupi czas
ucieka
możesz nie zdążyć
przytulić
swojego człowieka

Czasami słowa
układają się same
są takie miłe,
subtelne
pachnące majem
wtedy mogę ci
wyszeptać
że kocham cię
sercem całym
ale czasami
nic wypowiedzieć
nie mogę
I słowa
niespokojne
chcą zapanować
nade mną
jak gość niemiły
i nieproszony
wciskają się
do mojej głowy
do mojej duszy
wtedy trzeba milczeć
ciszy oddać się
we władanie
powiedzieć sobie
przecież
nic się nie stanie
jeśli nie powiem nic
bo przyszła
taka chwila
która nie potrzebuje
słów

Kiedy myślę o tobie
jawisz mi się jako dal
kiedy uśmiecham się
do ciebie
troszeczkę w sercu żal
że uśmiechu mego
nie widzisz
przecież on
dla ciebie
przeznaczony
kiedy patrzę
na twoją fotografię
tak pięknie mrużysz oczy
ale kiedy odwracam wzrok
zaczyna się początek nocy
i to już temat złożony
wyrzucam go z myśli
i z serca
serce nie słucha
myśl szaleje
i sama nie wiem
kiedy dnieje
jak bumerang
temat powraca
odpowiedzi ciągle
w głowie brak
ty nie odpowiesz
ja nowy dzień
zaczynam znów tak:
- kiedy myślę o tobie...

Mówili o nim
dziwne słowa
mówili o nim
bardzo źle
on nie bronił się
nie negował
cały czas był
jak by w tle
a ja…
gdy pierwszy raz
ujrzałam
te ciemne oczy
a w nich gniew
wtedy przecież
już wiedziałam
te oczy
pokochają mnie
zatopiłam się
w tych oczach
gniew zmieniłam
na oddanie
co z tego ,
że mówili ludzie
to moja gra
tak zostanie
tak zostało
trwało tak
przybywało
ciągle lat
a ludzie
cóż,
taki bywa świat
ludzi z zawiści
trafił szlag

Dziś ujrzałam inaczej
dostrzegłam coś nowego
tylko jedno zdjęcie
twoje własne ujęcie
emocji w spojrzeniu wiele
w twoim spojrzeniu
moje oczy zmrużone
patrzą i widzą niedzielę
widzą zrozumienie
spraw , wczoraj
niezrozumiałych
wpatruję się
w twarz twoją
zagubiłam się
w czasie
godzina, dwie,
wieczność
te godziny są nasze
to, co w oczach
dostrzegłam
to obietnica,
to przyzwolenie
to wiedza
której wczoraj
zabrakło
to radość taka
jakiej dawno nie było
to uśmiech zadziorny
młodego niegdyś
chłopaka
w spojrzeniu jest
chęć moja
by rano znowu wstać
spojrzenie,
wyraz twarzy
tak wiele
potrafiłeś mi dać

Bądź moim
czystym niebem
pogodą, niepogodą
bądź mi wodą
i chlebem
bądź mi życia urodą
bądź wiatru
ciepłym tchnieniem
co zapach fiołków
niesie
bądź zawsze
mym marzeniem
przez lato,
wiosnę, jesień
bądź jasieczkiem
pod głowę
przechowuj
moje sny
bądź najpiękniejszym
słowem
które jak bajka brzmi
bądź mi
gwiazdą przewodnią
wśród życia
zawiłości
bądź płonącą
pochodnią
w labiryntach
ciemności
bądź czułością,
wiernością
na każdą
życia chwilę
i bądź
moją miłością
czy stać cię
aż na tyle?

Opowiem ci,
tylko jeszcze
nie odchodź
usiądź wygodnie,
przymknij oczy
to nie słowa,
to szum strumyka
to powiew wiatru
to cisza,
która przerazić może
ale ty się nie lękaj
przerażenie jest
tylko we mnie
opowiem ci swój ból
bo czas
nieubłaganie umyka
mogę nie zdążyć
a może już
nie zechcę opowiedzieć?
ludzie nie lubią
cudzego bólu
ludzie nie lubią
cudzych łez
ale tobie
muszę opowiedzieć
jak to jest
budzę się rano
nie chce się wstać
zabrakło
tych pocałunków
zabrakło magii
którą tylko on
mógł mi dać
czas zagrał ze mną
w nieczystą grę
zabrał człowieka
kochanego
zostawił samą mnie
każe żyć dalej
i dalej każe iść
do swego czasu
do mety,
do piekła bram
każe zmagać się
z życiem
dobrym każe być
każe iść przed siebie
po prostu zmusza...żyć

Ziemia się kręci
nieustannie,
cierpliwie się kręci
księżyc na niebie
wciąż pokazuje
swe oblicze
słońce każdego
ranka wstaje
a ja tylko chcę
wymazać z pamięci
zakazane kochanie
żeby nie myśleć wiecznie
że minęło…że było
choć uparcie powraca
każde słowo i gest
muszę na zawsze
skutecznie i bezpiecznie
skasować tamtą miłość
bo coraz straszniej
mi jest
gdyby tak...
można było…delete
skasowane, wymazane
nie ma nic
pozostanie tylko
na zawsze
moim sekretem
a ty-
ty pozostaniesz
jako widz

Zapukałeś wieczorem
nie czekałam na ciebie
gdy odszedłeś dawno temu
jakoś poskładałam siebie
zgubiłam noce bezsenne
uśmiech z radością powrócił
pożegnałam swe demony
przestałam się smucić
błąkałeś się po świecie
szukając szczęścia swego
nie znalazłeś...wróciłeś
powiedz mi...dlaczego?
chcesz na nowo układać
życie rozbite?
nie ułożysz, nie zdążysz
znów odejdziesz o świcie

Cicho,
spokojnie,
wieczornie
po dniach zabieganych
po emocjach szarpanych
przestałam być na wojnie
nie muszę się już spieszyć
nie muszę się tłumaczyć
mogę już żyć inaczej
książkę ulubioną przeczytać
wiersz bez podtekstu napisać
z przyjaciółmi do woli pogadać
pogłaskać psa, przytulić kota
kiedy przyjdzie na to ochota
czasami telefony wyłączyć
łzawy romans włączyć
cudzą miłość zobaczyć
odpłynąć daleko
nie martwić się o oceny
do życia się uśmiechnąć
z bliskimi poświętować
spokojnie doczekać zmierzchu
pierwszą gwiazdkę
odkryć na niebie
polubić w końcu siebie
spokojnie,
po prostu spokojnie
I dziennie
i wieczornie

Już nie będę więcej
zmierzchami
tęsknić tak głupio
nieprzytomnie
nie będę już pytać
co z nami
od teraz
chcę zapomnieć
raz powiedziane słowo
nie wraca
myśli
tylko na chwilę
dane
od dziś całkiem na nowo
będę rządzić moimi
marzeniami
z twojej puli ich część
zabiorę
zakopię je na pustyni
bo, mój miły
one tak nie w porę
okazały się marzeniami
złymi
marzenia-ta serca pożywka
bezpłatne wakacje
w luksusie
serca radosna rozrywka
marzyć trzeba chcieć
a nie musieć
